Cardas trafił do mnie na odsłuch ze sklepu Audio Forte. Po wpięciu do systemu kabel od razu zyskał moją sympatię brakiem natarczywości i wysoką kulturą brzmienia wszystkich zakresów. Cardas gra zrównoważonym i bardzo muzykalnym dźwiękiem. Faworyzowana jest średnica: mięsista i namacalna; dźwięk jest fizjologiczny i obecny w pokoju odsłuchowym. Scena jest dobrze zorganizowana i plastyczna - bez trudu lokalizujemy grających muzyków. Bas jest żywy i zwarty, stereofonia jest znakomita. Koncert Dave'a Hollanda z Birdland (ECM) był tego dowodem.
Minusem Cardasa w moim systemie okazała się wyższa średnica oraz góra pasma: tam, gdzie zaczyna się magia taśmy Nordosta, tam niestety nie było Cardasa. Skrzypce Perlmana w Kaprysach Paganiniego nie były tak dźwięczne, a fortepian Argerich brzmiał bardziej głucho. Brakowało mi też lepszej szczegółowości: w nagraniu Arvo Parta z Credo wkradł się chaos. Cardas dał mi do zrozumienia, że gra poprawnie politycznie: wszystkie
nagrania były niemęczące i bardzo muzykalne, ale nie magiczne. Szkoda